Relacja ze spotkań.
Mrówka 9-1 Zamoście
Poranne skrobanie szyb w autach dotknęło chyba wszystkich uczestników porannych spotkań w hali MOSiRu. W spotkaniu Mrówki z Zamościem skrobania piszczeli nie było, choć Zamoście starało się przez długi czas przeciwstawić swojemu przeciwnikowi. Kuba Januzik i Jacek Poraziński starali się w defensywie jak mogli, Mrówka atakowała, strzelała bramki, ale przez pierwszą połowę wynik był cały czas w zasięgu. W drugiej odsłonie meczu Mrówka przyśpieszyła i pewnie pokonała Zamoście.
Mrówka 10-3 Szkoła Jazdy Sukces
Przed spotkaniem liczyliśmy, dodawaliśmy, mnożyliśmy i dzieliliśmy szanse obu zespołów. Z jednej strony mistrz ligi, ale z 30 minutami w nogach, z drugiej strony młody-gniewny zespół, chcący mistrza pokonać. Pierwsze minuty spotkania tak naprawdę ułożyły dalszą część meczu. Rozgrzana Mrówka bez problemów kilka razy rozmontowała defensywę przeciwnika, a szybko stracone gole w spotkaniu z tak uznanym rywalem nie dają szans na podjęcie walki w dalszej części spotkania.
STS Logistics 9-4 Zamoście
STS po wspaniałej przygodzie w Pucharze Polski w Futsalu nadrabia zaległości w HALO, zmierzył się z Zamościem, które ewidentnie wyciągnęło wnioski z pierwszego meczu, przegranego wysoko z Mrówką. Choć po kilku minutach STS prowadził 2-0, to zaledwie minuty potrzebowało Zamoście, żeby wyrównać wynik meczu. Najpierw kuriozalne rozegranie piłki zaprezentowała defensywa STSu (ostateczne wturlali ją sobie do bramki), chwilę później Kuba Januzik doprowadził do wyrównania. STS wybił się z letargu i ponownie rozpoczął oblężenie bramki przeciwnika, budując pomału ataki pozycyjne, które w odpowiednim momencie przyspieszał Kamil Kosiński. Taktyka opłaciła się, ponieważ kilka razy w odpowiednim miejscu i czasie, pod bramka Zamościa znalazł się Paweł Iwanicki i to właśnie ten doświadczony napastnik przyczynił się w głównej mierze do zwycięstwa. Zamoście próbowało kilka razy sie odgryzać dochodząc do rywala na 2 bramki (gole Duszka i Porazińskiego), jednak na każde trafienie czerwono-białych, ich rywale odpowiadali swoją bramką.
Mrówka 6-0 El-Fen Leżenica
Pisząc ten news, spotkanie El-Fenu z Mrówką było najciekawszym meczem niedzielnego przedpołudnia, choć nie obfitowało w wiele bramek (a przynajmniej przez pierwsze 28 minut). Obie drużyny w pierwszej połowie postawiły przede wszystkim na to, żeby nie stracić gola. El-Fen dzielnie się bronił przed atakami pozycyjnymi przeciwnika, natomiast starał się tez odgryzać. Najlepszą akcję miał około 7 minuty, gdy najpierw pięknie sam na sam obronił Franek Kanduła, a sekundę później Dawid Pruciak trafił w słupek. W odpowiedzi Kacper Zieliński strzelił w słupek bramki El-Fenu. W pierwszej połowie Mrówka miała jeszcze 2-3 niezłe sytuacje. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od wyniku 0-0. Najpierw Zieliński uderzył w poprzeczkę a chwilę później w odpowiedzi, w drugą stronę poprzeczkę obił Ćwiek. Mrówka przełamała się w połowie drugiej połowy, kiedy to Darek Nowak przerwał kontrę przeciwnika, a Zibi Barańczyk w trudnej sytuacji zmieścił piłkę obok ręki bramkarza. El-Fen nie kwapił się do frontalnych ataków – i była to dobra koncepcja – jednak trochę mniej szczęścia a więcej pecha spowodowało, że stracili gola na 2-0. Było to już w miarę pewny wynik dla Mrówki, na 4-5 minut przed końcem meczu, zmuszający rywala do otwarcia się. A odsłonięcie się przeciwko Mrówce z reguły skutkuje kolejnymi bramkami dla tej drużyny. Nie inaczej było w tym przypadku.
STS Logistics 4-4 Kompleks Brzeski
Każdy kolejny mecz sięgał wyższego poziomu niż poprzedni. Zawodnicy obu ekip postawili sobie za punkt honoru stworzyć piękne widowisko i to im się udało. STS naciskał, szarpał, atakował a Kompleks umiejętnie się bronił. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-0 po trafieniu Kamila Kosińskiego. W drugiej odsłonie meczu emocje nadciągnęły w drugiej części. Najpierw Kosiński podwyższył strzałem z dystansu na 2-0, a chwilę później Panglisz po pięknej asyście Kaczmarowskiego zdobył kontaktowe trafienie. Nie minęło kilka minut meczu a cudownego gola, na pewno tej kolejki, zdobył Dawid Czajka. Zatrzymał atak STSu, odebrał piłkę i na dwa kontakty, uderzył lobem, nad bramkarzem rywala na 2-2. STS Logistics odpowiedział niemal od razu, atakując całym zespołem swojego przeciwnika i ponownie wyszedł na prowadzenie. Wtedy świetną akcję wyprowadził Kompleks, atakując z kontry, dobre podanie dostał ponownie Panglisz który nie miał większych kłopotów ze zdobyciem gola na remis. Chwilę później w dobrej sytuacji był faulowany Czajka, a do piłki oddalonej o dobre 10-11 metrów podszedł Szymon Kaczmarowski. Sajmon mocnym strzałem w długi róg wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Gdy wydawało się, że Kompleks może ugrać 3 punkty, STS atakował lotnym bramkarzem, najsprytniejszy w polu karnym okazał się Szymon Wachowiak i w ostatniej minucie meczu wyrwał 1 punkt.
El-Fen Leżenica 1-1 Retronika
Spotkanie toczyło się w spokojniej atmosferze. El-Fen miał 30 minut meczu z Mrówką w nogach, a Retronika, z tego co mówili chłopacy, 30 minut snu po imprezie. Niemniej, obie drużyny w pierwszej połowie stworzyły niewiele sytuacji, choć wynik do przerwy, po trafieniu samobójczym był 1-0 dla El-Fenu. Druga połowa była lustrzanym odbiciem pierwszych 15 minut, z tą różnicą, że tym razem Retronika trafiła do właściwej bramki 😉
Styku Transport 11-1 Panowie Piłkarze
Styku z Panami Piłkarzami zagrał futsal totalny, drużyna atakowała 5cioma zawodnikami, z lotnym bramkarzem Łukaszem Skwarkiem. Tak silny napór na bramkę Panów Piłkarzy przyniósł skutek już po kilku minutach. Styku zamknął w hokejowym zamku przeciwnika, wykorzystując kolejne sytuacje które kreowali w tym spotkaniu. Na uwagę zasługuje tutaj hat-trick Prezesa drużyny: Łukasza Stycznia. Panowie Piłkarze odpowiedzieli honorowym trafieniem, po zamieszaniu w polu karnym Styka.
Szkoła Jazdy Sukces 7-3 Eurodach
Drugie spotkanie w niedzielnej kolejce Szkoła Jazdy Sukces rozpoczęła bez młodych zawodników, których widzieliśmy w spotkaniu z Mrówką. Jak trwoga to do… Grzegorza Pilarskiego, który w pierwszej połowie zdobył kontaktowego gola. Eurodach również kreował sytuacje w tym meczu, a ostatni cios zadał 5 sekund przed przerwą, gdy Mateusz Wacek zdobył gola na 3-2. Na początku pierwszej połowy najpierw gola zdobył Paweł Kryka, a chwile później było już 4-3 dla Szkoły Jazdy Sukces za sprawa Patryka Andrzejewskiego. Ten zawodnik ustrzelił w meczu hat-tricka i przyczynił się do zdobycia 3 punktów.
Jardo 3-2 Panowie Piłkarze
Obie drużyny od początku meczu nie chciały stracić bramki. Panowie Piłkarze umiejętnie przesuwali się przed swoim polem karnym, a Jardo ogólnie starało się ruszać na boisku xD Otwarcie meczu nastąpiło za sprawą Leszka Łukasiewicza który dostawił umiejętnie nogę w polu karnym. Po powolnej pierwszej połowie, druga rozpoczęła się od gola Pawła Olszewskiego. PP odpowiedzieli trafieniem Kacpra Siwiarskiego, a wynik kontaktowy napędził zespół który chwile później, po rykoszecie, zdobył drugie trafienie. Rozstrzygnięcie nastąpiło w końcówce gdy Łukasiewicz świetnie zamknął pod… strzał swojego kolegi z drużyny i ustalił wynik meczu.
Leśni Zawada 1-4 Fobas
Zaczęło się niespodziewanie. Leśni Zawada, pięknym strzałem z połowy boiska wyszli na prowadzenie i… utrzymywali jest stosunkowo długo. Gdy na trybunach zaczęto zwiastować niespodziankę, Fobas obudził się i rozpoczął odrabianie wyniku. Konsekwentne wyprowadzenie piłki, klepanie i rozmontowywanie defensywy przeciwnika przyniosło skutek i ostatecznie udało się zdobyć 2 bramki przed przerwą. W pierwszej połowie pachniało przedłużonym rzutem karnym, jednak ostatecznie oba zespoły nie popełniły 5ciu fauli. Druga połowa przyniosła nieco spokoju w poczynaniach obu zespołów choć mecz był nadal ostry. W pewnym momencie w faulach było 4-3. Ostatecznie trzy punkty zgarnął Fobas.
Eltom 8-4 Szafa Premio Nowak
W pierwszej połowie Eltom rozpoczął mecz od szybkiego uderzenia , ponieważ już w 3 minucie meczu Filip Panek Strzelił gola na 1-0. Eltom próbował wiele razy zaskoczyć bramkarza przeciwników, ale bezskutecznie obijali poprzeczkę i słupek bramki. Niewykorzystane sytuacje się mszczą – ponoć. W tym wypadku tak właśnie było. Grzegorz Stochaj odnalazł się we właściwym miejscu i czasie, sprytnym mierzonym strzałem zdobył gola na remis. Kilkadziesiąt sekund przed gwizdkiem na przerwę gola strzelił Kacper Kosmowski. Druga połowa rozpoczęła się od błyskawicznej bramki Eltomu, a chwilę później było już 4-1. Wtedy ponownie obudziła się Szafa Premio Nowak, a Grzesiek Stochaj zdobył gola na złapanie kontaktu. Eltom wrzucił kolejny bieg i podwyższył prowadzenie na 5-2, a kolejne bramki były już kwestią czasu.
Darpolistas 2-3 Asta Net
Pierwsza połowa była usypiająca… Oba zespoły nastawione były głównie na utrzymywanie się przy piłce i nie popełnianie błędów. Pierwszy błąd popełnia Asta, choć akcja Darpolistas była naprawdę ładna – Łukasz Ograbek podał z pierwszej piłki przed pole karne a Sebastian Marach musiał tylko dołożyć nogę. Druga połowa była bardzo podoba do pierwszej i nic nie zwiastowało horroru jak miał się wydarzyć w ostatnich… 30 sekundach. Ale po kolei. Najpierw na 2-0 podwyższył Paweł Kędziora. Mecz był nadal spokojny, do około 27 minuty gdy kontaktowe trafienie zaliczył Paweł Kłodziński. Asta poczuła krew i obstrzeliwywała bramkę Krzyśka Gorszki z każdej pozycji. Strzały z połowy były spokojnie bronione przez goalkeepera Darpolistas. Przełamanie nastąpiło w 29:45 sekundzie meczu, kiedy po rzucie z autu, mocno wbita piłka w pole karne skontrowała o stopę Karola Skiby i wpadła do bramki. Gdy pewnym był już podział punktów, w analogicznej sytuacji odnalazł się, w 29:55 minucie, Paweł Kłodziński i zakończył ten dreszczowiec wygrana Asty.
Czarni Dawid 5-0 Trans Ekspres, walkower
Wielkopolska Grupa Ubezpieczeniowa 3-3 Complex Przewóz Osób
Drugi z dreszczowców dzisiejszego dnia. Wielkopolska Grupa Ubezpieczeniowa przez całe spotkanie goniła Complex Przewóz Osób, a spotkanie – gdyby tylko trafiło na nieco nudniejszą kolejkę – mogłoby być ozdobą dnia. Najpierw Kamil Zawadzki występujący w roli lotnego bramkarza zdobył bramkę, by chwilę później po faulu, wykorzystać rzut karny i podwyższyć wynik spotkania na 2-0. W odpowiedzi na gola młodego bramkarza Complexu, zagrał Łukasz Krzywański, który świetnie wykończył akcję całego zespołu Wielkopolskiej Grupy Ubezpieczeniowej. Nie minęło wiele czasu, a ten sam napastnik stanął przed szansą na wyrównanie wyniku… i nie pomylił się, z zimna krwią egzekwując dobre podanie w pole karne od kolegi z drużyny. Complex, który od początku spotkania grał bardzo wyrachowaną i taktyczną piłkę w tym momencie zwolnił hamulce i zaczął grać o 3 punkty. Młodzieńcza fantazja i szczypta szczęścia pozwoliły na ponowne wyjście na prowadzenie w tym spotkaniu. I ponownie, w końcówce spotkania dał o sobie znać będący w świetnej dyspozycji Łukasz Krzywański. Przecisnął się między obrońcami Complexu i mocnym strzałem wykończył akcję wykreowaną przez cały zespół WGU, doprowadzając do wyrównania w tym spotkaniu.